wtorek, 9 sierpnia 2011

8

róż nie
dotyka elegia koszmarów
mar sennych płochych
negatywnych złych spojrzeń

róż nie 
dotyka głód wojny i
żądze krwi
i smród trupów

umieranie róż 
jest zupełnie niezauważalne

nikt po nich nie płacze 

więdną powoli
osamotnione
sam na sam ze swym
wyblakaniem
czerstwieniem
czarnieję w mgnieniu oka
szarzeją z chwili w chwilę
nabierają nagle
zwiędniętych kolorów
zgniłych barw
odrażających 

zachwycam się umieraniem róż

(choć nie ma w tym nic, piękno) 
 
jedynę elegią róż
jest ich obecność na grobach
ukochanych.
wojowników.
Przyjaciół. 

dlatego
zachwycam się
umieraniem róż

więdną powoli 
w elegii spojrzeń.
 


1 komentarz: