piątek, 21 stycznia 2011

...ale pomału odkrywane...


… i tak oto witamy Was wszystkich odwiedzających nasz blogowy świat.
Jest nam niezmiernie miło, że możemy Was gościć w tych skromnych przedsionkach...
i że być może możemy otworzyć te jedne z drzwi prowadzących do…

…bo każdy klucz ma swoją historię. Każdy klucz jest jedyny i niepowtarzalny. 
I każdy otwiera tylko jeden właściwy mu zamek.

Jesteśmy dwojgiem takich zwykłych kluczy, niczym z wyglądu nie wyróżniających się od innych. Żyjemy gromadnie i spięte razem maszerujemy poprzez świat dłoni, kieszeni i schowków. Wyrzeźbił nas Największy Ślusarz. W zasadzie jesteśmy kluczami domowymi. Mamy to szczęście: gdzieś kiedyś zostaliśmy złączeni tak, by otwierać te jedne jedyne drzwi naszego małego świata.

Ja (Ona) jestem kluczem od górnego zamka. Zamykam i otwieram się na raz. Klik. Z naszej dwójki to ja jestem starszym kluczem choć nieco mniejszym w rozmiarze. Kiedyś, gdzieś byłam zagubiona w pęku innych kluczy. Aż pewnego dnia…zostałam złączona na stałe z tym jednym jedynym kluczem. Klik.

Ja (On) jestem kluczem dolnego zamka. Zamykam się i otwieram na dwa razy. Klikklik. To proste. Od dawna szukałem tych drzwi, w których otwieram dziś zamek. Klikklik. Nie chciałem być jednak samotnym kluczem. Dlatego szukałem drzwi, których nie otwiera się na jeden zamek.

Nikt nigdy nie powiedział nam jakie drzwi mamy otwierać i co zobaczymy za ich progiem. Żadne z nas nie mogło osobno otworzyć tych drzwi. Klik. Klikklik. Otwarte.
Gdybyśmy nie zostali złączeni, to drzwi nigdy nie zostałyby otwarte. Nikt nigdy nie mógłby przez nie przejść i zobaczyć co się za nami kryje. Klikklik. Klik. Zamknięte…

Przez dziurkę od klucza można spojrzeć na ich niezwykły świat.

(Ona) wciąż czegoś szuka, choć nic nie zgubiła. Mimo to szuka.
(On) już znalazł, ale nie wie, czy to właśnie to. Mimo to znalazł.

Obydwoje wciąż tworzą…
- parę kluczy
- …

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz